Twoje posty mają tysiące lajków, ale nie sprzedajesz? Mierzysz złe rzeczy!
marka osobista

Twoje posty mają tysiące lajków, ale nie sprzedajesz? Mierzysz złe rzeczy!

Pamiętasz swój ostatni post, który zebrał setki reakcji? I tę euforię, która szybko zmieniła się w zdumienie, gdy nikt nie napisał z zapytaniem o współpracę?

Kiedyś sam myślałem, że duża liczba lajków pod postem to pewny znak, że biznes się kręci, a klienci ustawiają się w kolejce. Nawet marzyłem, że jeden viralowy post zmieni moje życie, a przez tydzień będę tylko odbierał telefony od zainteresowanych.

W swojej linkedInowej historii napisałem kilka wpisów, które wygenerowały setki tysięcy zasięgu. Milion też się trafił.

Milionowe zasięgu na LinkedIn

Jednak… prawda jest taka, że “zwrot” z tej inwestycji był minimalny, a czasem nawet zerowy.

Lajki to niestety tylko złudzenie sukcesu. W żaden sposób nie rozwija to naszego biznesu. Możemy tworzyć viral za viralem… a wcale nie musimy mieć klientów.

Te wszystkie kciuki w górę, serduszka i udostępnienia? To tak zwane "vanity metrics" - metryki próżności. Miło je mieć, podnoszą ego, ale rzadko przekładają się na rzeczywiste wyniki biznesowe.

Można mieć kilkanaście reakcji pod postem i tego samego dnia podpisać grubą umowę lub dogadywać swoją prelekcję na dużym evencie. Można też mieć ich setki i nie zauważyć nawet drgnienia wskaźnika odwiedzin strony.

Co więc naprawdę ma znaczenie? Na co powinieneś zwracać uwagę?

Mierz to, co naprawdę wpływa na Twój biznes:

➡️ Konwersje z ruchu social media - skonfiguruj cele w Google Analytics i śledź, ile realnych leadów generują Twoje posty (pamiętaj o parametrach UTM!)

➡️ Koszt pozyskania leada (CPL) - ile faktycznie kosztuje Cię pozyskanie potencjalnego klienta poprzez działania w social media?

➡️ Customer Lifetime Value (CLV) - jaką długoterminową wartość przynoszą klienci pozyskani przez LinkedIn czy inne platformy?

➡️ Zapytania ofertowe - ile realnych zapytań o współpracę generują Twoje działania w mediach społecznościowych?

Oczywiście, viralne posty mają swoją wartość - poszerzają zasięg Twojej marki i docierają do nowych odbiorców. Ale z doświadczenia wiem, że firmy pchające virala za viralem często są w dużo gorszej sytuacji sprzedażowej niż te, które mają mniejsze zasięgi, ale podchodzą do tematu strategicznie.

Kluczem jest jakość treści zorientowana na potrzeby odbiorców, a nie liczba reakcji pod postem.

Przestań liczyć lajki. Zacznij liczyć klientów.

Co wolisz - 500 reakcji pod postem czy 5 wartościowych zapytań o współpracę? Odpowiedź wydaje się oczywista, prawda?

Dlatego najlepszy plan jest następujący:

  1. Zrozum kto jest Twoim odbiorcą i o czym chce pisać
  2. Skup się na jakości treści
  3. Jeśli masz czas, to mierz powyższe kpi (CPL, CLV, ilość zapytań)

Co ciekawe, nie musisz tworzyć 200 postów rocznie. Wystarczy 12. Pisałem o tym tutaj >>>

Powodzenia!

Norbert UselisNorbert Uselis

Masz pytania?

Napisz!

kontakt@norbertuselis.pl

Norbert Uselis

Strateg Marki & Biznesu

Kontakt

Umów bezpłatną konsultację